wtorek, 17 maja 2011

O powieści "Bambino" Ingi Iwasiów

Gościem ósmej odsłony Kortowskich Spotkań z Literaturą będzie prof. dr hab. Inga Iwasiów. Poniżej prezentujemy fragment recenzji z powieści "Bambino":

Bernadetta Darska

Urok mlecznego baru

„Bambino” staje się rodzajem mitu założycielskiego powojennego Szczecina. To kobiety budują miasto od wewnątrz. Pracują, wiążą się z mężczyznami, decydują się nie wspominać wojny i uwierzyć w pokój, rodzą więc dzieci. To one ponoszą największe koszty – wyrzekając się marzeń, znosząc kolejne rozczarowania, przeżywając od nowa samotność. Iwasiów odpowiedzialnością za ich nieprzystosowanie obarcza przeszłość. Co prawda w czasie wojny można dużo wytrzymać (np. gwałty Rosjan), ale najtrudniejszym dziedzictwem okazuje się pamięć. To ona stygmatyzuje bohaterów potencjalnością przegranej.
Portret Szczecina okresu PRL-u to także zapis problemów z używaniem odpowiedniego języka. Ula zdaje się nie pamiętać języka niemieckiego, potem wyrzeka się też języka ciała. A gdy Stefan jako Żyd musi opuścić kraj w 1968 roku, Ulrike jakby kamienieje. Maria nie jest pewna, czy umie jeszcze mówić po rosyjsku, wątpi też, czy potrafi nadal używać języka miłości. Jan, mąż Marysi, zamienia słowa czułości w okrzyki nienawiści, rozmowy o życiu w debatowanie o polityce i o spiskach. Anna staje się strażniczką powagi małżeństwa i domową księgową przeliczającą każdy pieniądz na dobra materialne.

Całość tekstu do przeczytania w: „Nowa Kultura” [dodatek do „Dziennika”] z dn. 14 VIII 2008 r.