piątek, 11 lutego 2011

O książce Barbary Engelking i Dariusza Libionki „Żydzi w powstańczej Warszawie”

Gośćmi piątej odsłony Kortowskich Spotkań z Literaturą będą dr Jacek Leociak i dr Dariusz Libionka. O szczegółach spotkania poinformujemy już niebawem, a póki co w ramach zapowiedzi lutowego spotkania zapraszamy do lektury:

Sławomir Buryła

„Żydowscy” Kolumbowie

Nie jestem historykiem i nie czytałem Żydów w powstańczej Warszawie jako historyk. Nie trzeba jednak mieć wykształcenia historycznego, by docenić pracę, jaką wykonali Barbara Engelking i Dariusz Libionka przygotowując to monumentalne opracowanie. Oprócz materiałów wspomnieniowych i pamiętnikarskich (tych najnowszych i tych sprzed kilkudziesięciu lat) badacze sięgają po dokumenty zgromadzone między innymi w archiwach Żydowskiego Instytutu Historycznego, Yad Vashem, Archiwum Akt Nowych, Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego oraz relacje znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej. Przedzierając się przez stosy zapisków rekonstruują niejedną biografię, dopowiadają fakty nieznane, przeprowadzają prywatne śledztwa tropiąc życiorysy ludzi, którzy wtedy znaleźli się w stolicy przenikniętej ideą buntu i pragnieniem zemsty. Należy podziwiać erudycję i maestrię, z jaką autorzy poruszają się w gąszczu skrupulatnie zebranych materiałów. […]
Zdawać by się mogło, że los żydowskich i polskich cywilów był w momencie wybuchu powstania taki sam. Ale tylko początkowo niesieni entuzjazmem jedni i drudzy poczuli się zjednoczeni, owładnięci tymi samymi marzeniami. Wydarzenia z 1 sierpnia oznaczały dla każdego z tych narodów co innego. Cytowany przez Engelking i Libionkę Alojzy Muraszko wspominał: „Pamiętam jeszcze teraz, jak niezwykle szczęśliwy i bezpieczny czułem się w środku strzelaniny i narastających walk”. Dla Żydów – poza nadzieją na rychłą wolność – dzień ten przynosił kres fali szantażystów i szmalcowników. Nie wszyscy jednak poczuli się bezpiecznie. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy do czynienia z tak liczną reprezentacją osób, które pozostawały na „aryjskich papierach”. Walcząc w szeregach Armii Krajowej, oddziałach Armii Ludowej czy Polskiej Armii Ludowej w większości nie zdecydowali się na ujawnienie prawdziwego nazwiska. Nie tyle jednak lękano się o własne życie, co obawiano drwin, napiętnowania, traktowania jako kogoś gorszego. Zwłaszcza ci Żydzi, którzy zdecydowali się walczyć z bronią w ręku narażeni byli na docinki kolegów wychowanych w przekonaniu, że jest to naród – zgodnie z polskim przysłowiem – zupełnie nie nadający się do walki. Tymczasem publikacje z ostatnich lat (ale i te wcześniejsze) pokazują, iż przejawów buntu wśród ludności żydowskiej w czasie wojny było dość dużo. Niemal każde getto miało swoją siatkę konspiracyjną, w większości z nich doszło do zbrojnego oporu lub wybuchu powstania. […]
W książce Engelking i Libionki o ciemnych stronach powstania traktuje rozdział trzeci (najmniejszy objętościowo) pt. Kontrowersje. Badacze – co godne pochwały – ostrożnie i w sposób niezwykle wyważony podchodzą do wszystkich przypadków „czarnych kart powstania”. Coraz realniejsze i nieuchronne widmo klęski, głód, rzezie RONA rodziły rozgoryczenie i przygnębienie. Obok gróźb i złorzeczeń kierowanych pod adresem rządu londyńskiego, dowódców i aliantów, pojawiły się też głosy, które za całe zło obwiniały Żydów. Wzmagała się podejrzliwość i wzajemna niechęć, które do pewnego stopnia były czymś zrozumiałym biorąc pod uwagę ogólną sytuację stolicy. Nie negując przypadków zbrodni, bandytyzmu, prześladowań, Engelking i Libionka wiele z nich opatrują znakami zapytania. […]

Barbara Engelking, Dariusz Libionka, Żydzi w powstańczej Warszawie, Warszawa 2009.

Całość tekstu możecie przeczytać w „Więzi” 2010, nr 4.