środa, 23 listopada 2011

O "Rewolucji rocka" - w ramach zapowiedzi spotkania, które odbędzie się 30 XI

Ci, którzy zaglądają na naszą stronę i którzy śledzą doniesienia medialne, wiedzą doskonale, że już za tydzień 30 listopada (środa) gościć będziemy dr. Marcina Rychlewskiego, który opowie nam o "Przyjemności rocka". W ramach zapowiedzi kolejnej odsłony Kortowskich Spotkań z Literaturą zamieszczamy recenzję najnowszej książki naszego gościa:

Bernadetta Darska

Rock to nie tylko muzyka

Gdańskie wydawnictwo Oficynka udowadnia, że można publikować książki naukowe, na które czytelnik czeka, których czytelnik jest ciekawy i które inspirują czytelnika do własnych poszukiwań. W 2010 roku ukazał się „Etnolog w Mieście Grzechu” Mariusza Czubaja, rok później „Rewolucja rocka” Marcina Rychlewskiego. W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z prawdziwą czytelnicza gratką nie tylko dla miłośników powieści kryminalnej, w drugim z równie atrakcyjną opowieścią nie tylko dla wielbicieli rocka. Nie bez powodu akcentuję, że „nie tylko” – obie książki mogą bowiem zainteresować także tych, którzy nie czytają kryminałów lub muzykę traktują nie jako główną inspirację, co raczej element towarzyszący codziennej aktywności. Skoro więc jest to lektura i dla specjalistów, i dla laików, warto zwrócić uwagę na to, co czyni ów akademicki jednak dyskurs intrygującym i pociągającym. Rychlewski we wstępie wyjaśnia pojęcia wykorzystane w tytule. Pomijając fakt, iż są umocowane w historii rocka, warto zauważyć, że także wpływają na czytelniczy odbiór. Sformułowanie „rewolucja rocka” lub „elektryczna ekstaza” brzmi tak, że po prostu chce się to czytać. Sam tytuł, co oczywiste, to zaledwie preludium. Cóż zatem proponuje Marcin Rychlewski w swojej analizie? Autor nie ukrywa, że analizowanie rocka z perspektywy badacza kultury popularnej wiąże się w wieloma uprzedzeniami i uwikłaniami. Z pewnością należy tu wspomnieć o niechęci wobec popu w ogóle, o problemach ze zdefiniowaniem tego, co Rychlewski czyni przedmiotem swojej analizy, wreszcie o nieumiejętności traktowania rocka jako zjawiska i błędnej tendencji do przyglądania się częściom składowym bez kontekstu całości. Autor bardzo mocno akcentuje, że rock to nie tylko muzyka i tekst, ale także wizerunek artysty i jego odbiór medialny, odbiór społeczny, wpływ na obyczajowość czy okładki płyt. W książce znajdziemy wiele uporządkowań, z którymi znawca rocka mógłby zapewne polemizować (to zaleta!), zaś laik wiele się z nich uczy. Rychlewski skupia się także na znaczeniu nośników. Sposób rozpowszechniania muzyki wpływa na kreowanie zjawisk społecznych – rodzi się nowe, ale część tego, co było, bezpowrotnie odchodzi w przeszłość. Autor przygląda się nawiązaniom dostrzegalnym w muzyce rockowej, przejściu od kontestacji do komercji, zróżnicowaniu gatunkowemu, obecnej w muzyce intertekstualności, a także proponuje periodyzację art rocka, nurtu który interesuje go najbardziej. Widać, że Rychlewski zajmuje się rockiem ze znawstwem charakterystycznym dla badacza zagadnienia, ale i ze swobodą typową dla krytycznego odbiorcy zjawisk kultury. W efekcie przyjęty sposób narracji powoduje, że czyta się „Rewolucję rocka” z równie wielką pasją, z jaką została napisana. Warto!

Marcin Rychlewski, Rewolucja rocka. Semiotyczne wymiary elektrycznej ekstazy, Wyd. Oficynka, Gdańsk 2011.